Mantrailing jest w Polsce dyscypliną relatywnie nową – zaczęła się upowszechniać w latach 2012-2016, a wielu przewodników nadal jest na etapie treningów ze swoim pierwszym (w tej dyscyplinie) psem. Oczywiście tropienie użytkowe, będące pojęciem szerszym, jest u nas znane od dziesiątków lat – raczej jednak w kontekście psów służbowych, niż jako forma rekreacji z psem.
Odmiana tropienia, jaką jest mantrailing, charakteryzuje się trzema głównymi cechami:
- trenuje się go m.in. w terenach miejskich i gęsto zaludnionych,
- polega na poszukiwaniu konkretnej, wskazanej psu osoby (w odróżnieniu od najświeższego śladu ludzkiego na danym terenie),
- nie obejmuje oznaczania przedmiotów na śladzie.

To, co z kolei wyróżnia szeroko pojmowane tropienie użytkowe (w odróżnieniu od sportowego), to fakt, że na końcu śladu zapachowego rozpracowywanego przez psa znajduje się człowiek, zwany podczas treningów pozorantem.
W praktyce większość trenerów łączy elementy różnych metod tropienia w taki sposób, by osiągnąć możliwie najlepszy efekt u danego zespołu człowiek – pies. Oznacza to, że bywając na różnych zajęciach (treningach czy seminariach), można spotkać się z wykorzystaniem miękkich nawierzchni, wykładaniem przedmiotów na śladzie, pracy na śladzie własnym przewodnika, wykładaniem jedzenia i innymi elementami.

Poniżej chciałabym przybliżyć nieco metody, które stosujemy w Scent Mind, odpowiadając przy okazji na często zadawane pytania.
Zacznijmy od tego, po co tropić z psem, czyli jaki cel przyświeca nam podczas treningów. Naszym priorytetem jest rozwijanie czytelnej komunikacji pomiędzy psem i jego przewodnikiem oraz budowanie pewności siebie psa w mierzeniu się z różnymi wyzwaniami.
Treningi, które prowadzimy są przeznaczone dla opiekunów psów towarzyszących (nie służbowych). Wśród zwierząt, które poznajemy, trafiają się zarówno sportowe „torpedy”, jak i psiaki mierzące się z rozmaitymi trudnościami, takimi jak np. lęki.

Program szkolenia, który wypracowałyśmy, pozwala zarówno efektywnie przygotowywać zespoły do prób tropienia użytkowego PL MT, jak i wspierać terapię behawioralną. Tu warto podkreślić, że samo tropienie nie rozwiązuje żadnych problemów – kluczowy jest program dopasowany do konkretnego psa, realizowany pod okiem specjalisty.
Zdaję sobie sprawę, że nie ma żadnej „jedynie słusznej metody”, a ten sam cel można osiągać na wiele sposobów. Warto jednak pamiętać, że bardzo istotna jest spójność w postępowaniu względem psa. Znam psy świetnie przygotowane do prób przez inne trenerki i trenerów i wiem, że część z nich pracuje zupełnie inaczej, niż my. Dlatego też zawsze zachęcam do tego, by szukać takiej szkoły, w której poczujesz się dobrze, jako uczestniczka/uczestnik zajęć, a więc takiej, w której proponowane ćwiczenia są dla Ciebie zrozumiałe i zgodne z metodami wychowawczymi, które stosujesz.

W Scent Mind pracujemy nad poszczególnymi aspektami tropienia osobno, by później łączyć znane już elementy w większe całości. Dzięki temu minimalizujemy ryzyko nadmiernej frustracji psa czy przewodnika, wynikającej z niezrozumienia kryteriów zadania. Umiejętności przewodnika są dla nas równie ważne, a czasem nawet ważniejsze, niż umiejętności psa!
Z reguły trenujemy na śladach relatywnie krótkich, by uniknąć kumulacji rozproszeń podczas ćwiczenia danego elementu technicznego. Im dłuższa trasa, tym większe ryzyko, że pies lub przewodnik popełnią błąd, a nam zależy na wzmacnianiu (innymi słowy: nagradzaniu) prawidłowo wykonanych zadań.
Oczywiście dystans również jest jednym z kryteriów, które bierzemy pod uwagę – co jakiś czas wprowadzamy dłuższe ślady kondycyjne. Pracujemy tez nad odłożeniami, dyskryminacją zapachów, odpornością na rozproszenia. Trenujemy na różnych podłożach i w zróżnicowanym terenie. To, co jest kluczowe, to stałe utrzymywanie wysokiego poziomu motywacji. Ta ostatnia jest równie ważna, jak wszystkie elementy techniczne razem wzięte! Co nam po tym, że pies umie wykonać ćwiczenie, jeśli nie chce tego robić?

Co do zasady na naszych treningach można spodziewać się więc dużej dawki ćwiczeń technicznych zarówno dla człowieka, jak i dla psa, poprzeplatanych równie dużą porcją ćwiczeń podnoszących poziom motywacji. Wszystkie umiejętności zespołu weryfikujemy na śladach double blind, czyli takich, których przebiegu nie zna żadna z osób idących za psem. Wykluczamy w ten sposób możliwość, że ktoś niechcący „podpowie” psu, gdzie powinien się kierować.
Na wyższych poziomach wtajemniczenia oczekujemy pracy zespołowej psa z przewodnikiem – dzięki temu możliwe jest pokonywanie nawet trudnego, miejskiego terenu, przy zachowaniu dobrej dokładności w odtwarzaniu trasy pozoranta. Mantrailing to wprawdzie nie tracking, w którym od psa oczekuje się poruszania się wyłącznie po odciskach butów pozoranta, jednak wysoka dokładność sprawia, że praca psa jest znacznie bardziej ekonomiczna. W końcu każdy dodatkowy metr, to dodatkowy wysiłek psa – na trudniejszych i dłuższych śladach gospodarowanie energią ma gigantyczne znaczenie.

Planując ćwiczenia dbamy o ich celowość – każde zadanie ma na celu wprowadzenie lub rozwijanie jakiejś konkretnej umiejętności. Sprawia to, że zespoły o sportowych aspiracjach rozwijają się w przewidywalny sposób, a psy o szczególnych potrzebach nabierają odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań.
Podobnie jak w przypadku każdej innej aktywności z psem, również w tropieniu warunkiem doskonalenia relacji jest obopólne czerpanie przyjemności ze spędzanego razem czasu. Dbamy więc o to, żeby zarówno psia, jak ludzka część zespołu odnosiła sukcesy w mierzeniu się z coraz to nowymi łamigłówkami.